Przejdź do treści
Depresja z powodu niedoboru białka
dolgachov@envato-elements

Depresja z powodu niedoboru białka: kiedy dieta czyni ludzi chorymi psychicznie

Klaus Bernhardt

przez Klaus Bernhardta

Czy depresja może być spowodowana jedynie niedoborem białka? Tak, to faktycznie jest możliwe!  Dowiedz się teraz, na co powinieneś zwrócić uwagę w przyszłości.

Każdy człowiek potrzebuje białka. Dzieje się tak dlatego, że zawarte w nim niezbędne aminokwasy są surowcem, z którego produkujemy wszystkie substancje posłańcze w naszym mózgu. Jeśli nie spożywamy wystarczającej ilości białka w każdym posiłku, nasz mózg nie może funkcjonować prawidłowo. Stajemy się niespokojni, nieskoncentrowani, zmęczeni i prędzej czy później popadamy w depresję.

Niedobór białka: uważaj na te objawy

Jedzenie to także informacja w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Bo tylko wtedy, gdy potrafimy wyprodukować wystarczającą ilość neuroprzekaźników, ruch sygnałów w mózgu i ciele przebiega sprawnie. Spożywanie właściwych pokarmów jest więc kluczowe dla przetwarzania wszelkich informacji, a także zmniejsza stan zapalny i stres oksydacyjny. Z kolei niedobór białka niszczy zarówno ciało, jak i umysł. Dlatego powinieneś być szczególnie czujny na następujące objawy:

  • Nastroje depresyjne
  • Spadek wydajności
  • Niewyjaśnione zmęczenie
  • Skóra sucha
  • Wypadanie włosów
  • Kruche paznokcie
  • Zaburzenia snu
  • Podatność na infekcje
  • zachłanny apetyt
Czy depresję można wyleczyć jedzeniem?
LightFieldStudios@envato-elements

Ile białka potrzebuje zdrowa psychika?

Ile potrzebujemy białka i jakie są jego najlepsze źródła? W przeciwieństwie do węglowodanów czy tłuszczu, nasz organizm nie może magazynować białka. Jeśli jesz go zbyt mało, organizm musi rozbijać własne białko w mięśniach i tkankach. Dzienne zapotrzebowanie dla osoby dorosłej wynosi 0,8 grama na kilogram masy ciała na dobę. Kobieta ważąca 60 kg potrzebuje więc 48 gramów czystego białka dziennie. Jednak młodzież przechodząca okres dojrzewania, kobiety w ciąży, matki karmiące i osoby regularnie ćwiczące potrzebują znacznie więcej.

Idealne źródła białka to np. mięso, kurczak lub ryby. Weganie lub wegetarianie mogą pokryć swoje zapotrzebowanie na białko na przykład za pomocą fasoli, orzechów, tofu, ciecierzycy, quinoa lub soczewicy.  Białka roślinne zawierają jednak mało leucyny. Ten aminokwas jest odpowiedzialny za utrzymanie i budowę mięśni i odgrywa ważną rolę zwłaszcza w miarę starzenia się. Starsi weganie lub wegetarianie powinni więc przyjmować leucynę z pomocą suplementu diety.

Wyleczyć depresję jedzeniem – czy to możliwe?

Wszyscy wiemy, że jedzenie może również szkodzić i że na przykład zbyt duża ilość śmieciowego jedzenia jest dla nas szkodliwa. Ale ilu z nas wie, że żywność, która zawiera optymalną ilość białka i innych składników odżywczych, może sprawić, że będziemy zdrowi zarówno fizycznie, jak i psychicznie?

Pewne jest to, że aminokwasy tryptofan, tyrozyna, histydyna i arginina znajdujące się w białku są budulcem, z którego nasze ciała tworzą neuroprzekaźniki i neuromodulatory. Tryptofan, na przykład, pomaga stworzyć nasz neuroprzekaźnik dobrego samopoczucia – serotoninę. Badania pokazują, że niedobór tryptofanu i innych aminokwasów może negatywnie wpływać na funkcjonowanie mózgu i sprzyjać rozwojowi depresji i zaburzeń lękowych. I odwrotnie, oznacza to, że depresja, która została wywołana przyczynowo przez niedobór białka, może być pokonana samą właściwą dietą.

Ściśle mówiąc, nie jesz białka, ale podstawowy budulec zdrowej psychiki. Ale właściwa żywność może zrobić jeszcze więcej: oprócz depresji może również zapobiegać cukrzycy, zapaleniu stawów, chorobom serca, chorobom autoimmunologicznym, bólom głowy, zmęczeniu, bezsenności, a nawet demencji. Tym bardziej warto zacząć stosować zbilansowaną dietę z dobrymi źródłami białka.

Istnieje jednak jedno ważne zastrzeżenie: depresję można skutecznie pokonać tylko wtedy, gdy w równym stopniu uwzględni się wszystkie czynniki wyzwalające, które doprowadziły do tego emocjonalnego dołka. Osoby, które od dłuższego czasu cierpią na przykład na zaburzenia lękowe, oprócz diety niskobiałkowej, mogą również dążyć do rozsądnej terapii lękowej. Jeśli chcielibyście uzyskać wskazówkę w tym zakresie, to TUTAJ podlinkowaliśmy najskuteczniejszą obecnie autoterapię przeciwko zaburzeniom lękowym.

Niedobór białka może prowadzić do niedoboru serotoniny

Wiadomo, że długotrwały stres może prowadzić do depresji i innych zagrożeń dla zdrowia. Wciąż jednak nie wyjaśniono odpowiednio powiązań, dlaczego jedni ludzie reagują na stres depresją, a inni zostają jej oszczędzeni, a nawet dzięki stresowi rozwijają potencjał twórczy. Podobnie, według najnowszych badań, nie udowodniono, że osoby cierpiące na depresję mają problem z poziomem neuroprzekaźników w mózgu. Dotyczy to głównie serotoniny, która jest znana jako hormon szczęścia.

Ale teraz pojawiło się nowe podejrzenie. Uważa się, że białko zwane „p11” odgrywa rolę w rozwoju depresji. Zespół badaczy z Nowego Jorku stwierdził, że osoby cierpiące na depresję mają niski poziom białka p11 w mózgu. Te same deficyty stwierdzono w autopsjach ofiar samobójstw oraz w eksperymentach laboratoryjnych z udziałem myszy. Tak zwane myszy „knockout”, u których wyłączono białko p11, wykazywały wyraźnie depresyjne zachowania. Jeśli natomiast u innych myszy zwiększono produkcję białka p11, myszy te wykazywały żywe zachowanie.

Ale jak to białko jest związane z poziomem serotoniny, do której tak wiele uwagi poświęca się w leczeniu depresji? Międzynarodowa grupa badaczy mózgu odkryła, że dokładnie to białko jest szczególnie ważne dla uwalniania w mózgu regulującej nastrój serotoniny. Dzieje się tak, ponieważ p11 aktywuje receptor serotoniny w mózgu.

Czy w przyszłości na rynku pojawi się tabletka proteinowa, która wykaże rzeczywiste działanie lecznicze w depresji i będzie wolna od skutków ubocznych, pozostaje pod znakiem zapytania. Dzieje się tak dlatego, że podawane dotychczas leki przeciwdepresyjne, które mają przywrócić dostępność substancji posłańczych w mózgu, takich jak serotonina czy noradrenalina, są u wielu pacjentów nieskuteczne.  Ponadto mogą one prowadzić do wielu skutków ubocznych, z których niektóre są poważne. Tak jak wygodne może być dla osób dotkniętych depresją leczenie farmakologiczne, tak często ta forma terapii prowadzi do uzależnienia od tabletek psychologicznych. Ci, którzy teraz uważają, że zwalczają jedynie objawy, podczas gdy prawdziwego lekarstwa zwykle brakuje, powinni być może poszukać innych sposobów na opanowanie depresji. Dieta bogata w białko, a także SUKCESYWNE LECZENIE wszelkich istniejących zaburzeń lękowych to tylko dwa możliwe sposoby, które pomogły już wielu naszym pacjentom.

Ci, którzy głodują, szybciej popadają w depresję
seleznev_photos@envato-elements

Depresja dzięki diecie

Diety mogą faktycznie wywołać depresję! Nawet jeśli nikt nie chce tego usłyszeć. Bo szczupła sylwetka stała się złotym cielcem naszego społeczeństwa. Bycie szczupłym jest często utożsamiane z pięknem i sukcesem we wszystkich dziedzinach życia.

W czasopismach, w internecie i w mediach społecznościowych jedno zalecenie dotyczące diety następuje po następnym. Oto tylko kilka przykładów:

  • Dieta metaboliczna – pewne pokarmy jako motor spalania kalorii.
  • Dieta low carb – mało węglowodanów dla mniejszej wagi
  • Dieta high carb – żywność o wysokiej zawartości węglowodanów, ale o niskiej zawartości tłuszczu i wegańska
  • Dieta ketogeniczna – niska zawartość węglowodanów i cukru, ale wysoka zawartość tłuszczu
  • Odchudzanie podczas snu – niskie wydzielanie insuliny przy ustalonym rytmie posiłków
  • Przerywany post

Dla bardzo eksperymentalnych specjalistów od odchudzania jest też dieta Paleo: jedzenie jak w epoce kamienia łupanego! Nawet jeśli ta dieta nie jest właściwie realizowana zgodnie ze swoją nazwą, bo kto biega za kurami czy bydłem z ręczną siekierą, to jest to chyba najzdrowsza ze wszystkich diet, bo całkowicie rezygnuje z żywności produkowanej przemysłowo.

Niemniej jednak wszystkie diety mają jedną wspólną cechę: mogą prowadzić do stale rosnącego przyrostu wagi. Dzieje się tak dlatego, że nasze ciała od niepamiętnych czasów są przyzwyczajone do przechowywania węglowodanów w komórkach tłuszczowych na okresy głodu. Kiedy przestajemy stosować diety, organizm automatycznie magazynuje tłuszcz na kolejny okres głodu. I tak oto pojawia się straszny efekt jo-jo.

O wiele groźniejszym skutkiem jest to, że diety mogą wywołać depresję. Brzmi dziwnie, ale w rzeczywistości jest to logiczne.

Naukowcy z University College w Londynie odkryli, że osoby badane z nadwagą, które straciły dużo masy ciała, nie stały się szczęśliwsze, a wręcz przeciwnie – zareagowały depresyjnym nastrojem. Wyjaśnienie jest takie, że odchudzanie wymaga zbyt dużej siły woli. Utrzymanie utraconej wagi wywiera zbyt dużą presję na osoby dotknięte chorobą. Rezygnacja z ukochanych potraw i napojów oraz ciągłe uprawianie sportu na boku jest po prostu na dłuższą metę zbyt wyczerpujące dla osób dotkniętych chorobą. Wyczerpanie, samotność, bezsenność i depresja są tego skutkiem.

Badacz mózgu prof. Achim Peters z Uniwersytetu w Lubece (Niemcy) wyjaśnia to obrazowo: ludzie, którzy są grubi, bo dużo jedzą, robią to z konkretnego powodu. Jedzenie jest mechanizmem ochronnym, pozwalającym radzić sobie z wysokim lub długotrwałym stresem. Jedzenie zmniejsza poziom hormonu stresu – kortyzolu, który na dłuższą metę może być szkodliwy dla naszego mózgu. W rezultacie ludzie, którzy dużo jedzą, są bardziej odporni na stres niż wygłodzeni chudzi ludzie, którzy nie mogą obniżyć poziomu kortyzolu poprzez jedzenie.

Jedzenie sprawia, że jesteś bardziej odporny psychicznie
setofotografias@envato-elements

Co tak naprawdę dzieje się z mózgiem podczas diet?

Osobną rolę w odchudzaniu odgrywa mózg. W sytuacjach skrajnego głodu wszystkie organy człowieka mogą stracić około 40 % swojej masy. Tylko mózg zmniejsza swoją wagę maksymalnie o 1 procent. Do momentu śmierci głodowej mózg dostaje wszystko, czego potrzebuje. Ten drastyczny przykład pokazuje, jak bardzo mózg wysuwa się na pierwszy plan, jeśli chodzi o spożycie składników odżywczych. Mózg odgrywa również dominującą rolę w metabolizmie energetycznym. Dwie trzecie cukru we krwi trafia do mózgu, tylko jedna trzecia jest dostępna dla organizmu. W badaniach nad mózgiem mówi się zatem także o mózgu „egoistycznym”.

Jeśli więc mamy nadwagę – i nie mówię tu o otyłości, ale po prostu o kilka kilogramów za dużo – powinniśmy się dwa razy zastanowić, zanim przejdziemy na dietę i poddamy się szałowi odchudzania społeczeństwa. Bo to też może wywołać efekt zwrotny: Zmuszamy nasz mózg do kolan i reaguje on depresją zamiast uczuciem szczęścia nad utraconymi kilogramami na dłuższą metę.